W końcu odpaliło. To był nasz najlepszy sparing (wynik - sprawa drugorzędna). Szczególnie pierwsza połowa, w której mądrze prowadziliśmy grę. Rozegranie - bez zarzutu. Defensywa, kierowana przez debiutującego w naszej drużynie (drugiego bramkarza seniorów), Mateusza Opielę, spisywała się solidnie. Dobrze to wyglądało. Potrafiliśmy przytrzymać piłkę, z cierpliwością budując atak. Do poprawy - decyzyjność. Szybsze rozwiązywanie akcji, powinno przynieść więcej efektów. Wciąż brakuje nam egzekutora... Nasz gol, pada po świetnym rozegraniu: Haładus -> Wilk -> Guzik. Pewny strzał zza "16" daje prowadzenie. Stracone bramki: pierwsza po rykoszecie (chociaż, można było nie dopuścić do strzału), druga po kontrze. Walka była. Kości trzeszczały. Chociaż, "jedna jaskółka, wiosny nie czyni..." to był dobry prognostyk przez sezonem.