6 kolejka IV LO C2 - UKS Szopienice
Dzisiejszy mecz, rozegraliśmy tydzień wcześniej od planowanego terminu. Dobrze się poskładało, bo chłopcy byli "w gazie" po wygranej z Ruchem.Wynik otworzyliśmy już w 5', kiedy po podaniu Proksy, Wyłupek obrócił się z obrońcą na plecach i technicznym strzałem pokonał bramkarza. 1-0. Otwarcie dobre. Ważne aby kontunuować założenia przedmeczowe i być skoncentrowanym. Konsekwentna gra przyniosła zamierzony skutek. W 20' kolejny gol Badyla, który zostaje idealnie obsłużony podaniem przez Okonia. Strzał po ziemi przy wybiegającym bramkarzu daje podwyższenie wyniku. 2-0. Pierwsza zmiana zawodników miała chwilę potem. Kapitalne wejście zaliczył Marcel Kapusta. Po minucie na placu gry, mocnym uderzeniem pokonuje goalkeepera Szopienic. 22' 3-0. Mimo przewagi, nie ustrzegliśmy sie błędu, który kosztował nas bramkę. Na dwie minuty przed końcem połowy, rywale strzelają na 3-1.
Po przerwie, gra nam trochę siadła. Chyba trochę za długo "zostaliśmy" w szatni... Już 4 minuty po wznowieniu gry, przypadkowa ręka Wiercińskiego w polu karnym daje szansę przeciwnikom na gola kontaktowego. Jak powszechnie wiadomo - karny to jeszcze nie bramka. Tym bardziej, że mamy w swoich szeregach świetnego bramkarza! Szymon doskonale wyczuwa intencję przeciwnika i pewnie broni! Ewentualny gol, w kontekście dalszych wydarzeń, mógł mieć znaczący wpływ na końcowy wynik. W 60' popełniamy fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki z "piątki". Skutkuje to golem na 3-2 i niepotrzebną nerwowością. Oddaliśmy pola rywalom. Raz po raz goście groźnie wjeżdżają w nasze pole karne. Od utraty bramek chroni nas bramkarz i linia obrony. Staramy się utrzymać rytm gry. Szopienice ,nie mając nic do stracenia rzucają się do ataku. My szukamy okazji w kontrze. I to właśnie po jednej z nich, niezawodny Sosnowski otrzymuje podanie w tempo i po minięciu bramkarza, pieczętuje nasze zwycięstwo 4-2!
Dobry mecz i mógł się podobać. Raczej z cyklu: "dla ludzi o mocnych nerwach" ;)
Ocena mogła byc wyższa, gdyby nie powielane błędy. Musimy być skoncentrowani w każdym działaniu i w każdej chwili. Ale w myśl zasady: "nie robi błędów tylko ten co nic nie robi" wszystkim zawodnikom należą się duże brawa!
Osobno chciałbym podziękować chłopakom z rocznika 2009: Maksowi Puchalskiemu i Robertowi Pniokowi, którzy ze względu na liczne kontuzje lun choroby (Kubia, Król, Rotko, Jarema) zasilili awaryjnie nasze szeregi.
UNIA:
Purzyński - Wróbel, Abroziak, Wierciński, Snarski - Cichy - Wyłupek, Szafarczyk (Kapusta), Okoń (Noga), Proksa (Puchalski) - Sosnowski
oraz: Wejchman, Pniok