Tytuł mówi o "Emocjach", a wynik mówi "nuda". Zawodnicy nie strzelili wielu goli, ale jest to zasługą przede wszystkim dobrze dysponowanych bramkarzy obu zespołów. Wynik otwieramy my. Filip Młyńczak uderza piłkę wybitą przez bramkarza i strzał najmłodszego zawodnika naszej drużyny wpada do siatki przeciwnika. Doping na trybunach się wzmaga i emocje rosną. Goście doprowadzają do wyrównania i tak kończy się pierwsza połowa. W drugiej części meczu, kolejny wysyp sytuacji. Do skutecznego wykończenia brakuje albo kontroli nad piłką, albo chęci współpracy. Jak ktoś zwyciężył w sobie "egoizm" i podał do kolegi, to od razu robiło się groźnie. Taką właśnie sytuację wykończył Tymek Dymanus po świetnej asyście Maksa Puchalskiego. Od tego momentu zaczęło się dziać bardziej nerwowo na boisku. W efekcie twardej gry co chwilę zawodnicy leżeli na boisku. Emocje udzieliły się również rodzicowi gości, który wbiegł na boisko (niedopuszczalne). Determinacja zawodników APN Siemianowice Śląskie została nagrodzona. Strzelili wyrównującego gola. W ostatniej akcji meczu, zawodnik APN-u minął naszych trzech zawodników i wyłożył do pustej bramki piłkę koledze z zespołu. O dziwo bramka nie padła. Sam strzelec zalał się łzami, gdyż sędzia - po tym jak piłka uderzyła w słupek i wyszła poza boisko - zakończył mecz. Remis szczęśliwy, ale sprawiedliwy. Dobrze by było, gdyby jeszcze przepisy piłki nożnej dziecięcej były dopasowane do etapu rozwojowego młodych zawodników. Więcej w tym meczu było przerw związanych ze wznawianiem gry z autu niż samej gry. Dziękuję zawodnikom za walkę do końca, a rodzicom za stworzenie atmosfery.