Pierwsze 3 mecze w IV LO, Unia Kosztowy powtarza jeden i ten sam schemat, dobrze wchodzi w mecz, próbuje rozgrywać piłką, szukając okazji do zdobycia bramki, jednak gdy przychodzi 35' meczu ktoś przychodzi i gasi światło u zawodników naszej drużyny czego konsekwencją były utraty bramek 5 min przed przerwą i 5 min po przerwie. Chłopcy uczuleni przez trenera na ten fakt, by grać do gwizdka sędziego co by się nie działo na boisku, czy spalony czy faul czy piłka poza boiskiem, ale czy umiemy się skoncentrować? Czy słuchamy trenerów? Czy umiemy wyciągać wnioski z własnych błędów?
W początkowej fazie meczu toczymy równorzędną walkę z gospodarzami z minimalnym wskazaniem na gospodarzy ze względu na stworzenie sobie niegroźnych akcji. Chociaż mamy swoją sytuację dogodną do strzelenia bramki nasz świeżo upieczony napastnik Wajcha wychodzi sam na sam, przegrywając pojedynek z bramkarzem. Do 35 min mecz walki, no właśnie do tej samej minuty co przydarzyła się z Ruchem, później z Lechią a teraz z Spartą, z okazji strzeleckiej naszej drużyny dostajemy szybką kontrę drużyny z Katowic i przegrywamy 1:0. W przerwie skupiamy się na rozmowie przede wszystkim nad swoją grą, nad błędami i nad poprawą pewnych aspektów naszej gry. Wychodzimy próbujemy grać, rozgrywać od tyłu by stworzyć sytuację bramkową szybkie zmiany w drużynie zastrzyk nowych sił, ale znowu 5 min po przerwie w niegroźnej(?) sytuacji dajemy pretekst sędziemu do podyktowania rzutu karnego. Mimo że Purzyn wyczuwa napastnika, strzał pewny i blisko słupka nie dając szans na obronę 2:0. Po stracie bramki opadamy z sił na boisku pojawiają się zmiennicy i Sparta wykorzystując swoją przewagę podwyższa wynik na 3:0. Każdy zespół dostając trzy szybkie strzały położyłby się i czekał na jak najniższy wyrok. Jednak na otarcie łez, te ostatnie 15/20 min należy do Unitów co skutkiem jest zdobycie honorowej bramki przez Kapustę. Zabrakło czasu i trochę szczęścia, w sytuacjach kiedy powinniśmy strzelić sędzia gwiżdże spalonego po zagraniu obrońcy do napastnika, oraz nieprzemyślane zagrania naszych zawodników pod presją czasu.
Jestem pewien ze przy rewanżu i pełnym składzie bez kontuzji i chorób naszych zawodników, drużyna z Katowic jest w pełni do ogrania.
Nic innego nie pozostało jak ciężko pracować na treningach i gryźć trawę w każdym następnym meczu o zdobycz punktową.