Mecz na dwa bębny.

Chwilę po pierwszym gwizdku sędziego wybrzmiał odgłos bębna na trybunach. Tak sygnał do ataku dali swoim dzieciom rodzice z Szopienic. Efekt był natychmiastowy. Bramka dla gospodarzy i dalsze ataki. Nasi chłopcy nie potrafili rozwinąć skrzydeł, które skutecznie podcinali im niesieni dopingiem zawodnicy UKS-u i skutecznie broniący bramkarz. Dopiero odgłos drugiego bębna na trybunach zagrzał chłopaków do walki. Walka rozgorzała na trybunach (na głośniejszy doping) i na boisku o dominację. Dla Unii gole strzelają: Oskar Kubiczek i Filip Młyńczak po świetnej akcji Roberta Pnioka. Z pierwszej połowy schodzimy na przerwę na tarczy. Przegrywamy 3:2, ale czujemy, że przeciwnik jest jak najbardziej w naszym zasięgu. 

W drugiej części meczu doping nie ustaje, a wydaje się, że unijny bęben nadaje szybszy rytm. Czują to również zawodnicy i strzelają kolejne bramki. Najpierw Filip Kwiatkowski po indywidualnej akcji, później asystuje Robertowi Pniokowi, który strzałem z bliska pod poprzeczkę nie daje szans bramkarzowi. Gospodarze odpowiadają golem wyrównującym, ale to wszystko na co było ich stać w tym meczu. Doping z trybun i hałas bębna dał nam więcej sił niż zawodnikom z Szopienic. Krystian Sitek popisuje się dobrą asystą, a akcję finalizuje Tymek Dymanus. Dzieła dokańcza Krzysiek Ceglarek po indywidualnej akcji. Wygrywamy po ciekawym i emocjonującym meczu. Cieszy dobra gra w drugiej połowie, poparta zespołowością i dobrą grą w obronie.

P.S.

Podziękowania dla trenera UKS Szopienice za wyrażenie zgody na rozegranie meczu w nowym terminie i za "fair play".