Nikt chyba się nie spodziewał takiego wyniku końcowego nie mówiąc już o samym przebiegu!
Drużyna chorzowskiego UKSu, to team, który "gra w piłkę". A my lubimy takie potyczki..
Nasze spotkanie miało dramatyczny przebieg. Bramkę tracimy już w 4', przy niefrasobliwości naszej defensywy 0-1. Odpowiadamy niemal natychmiast. W 6' dośrodkowanie Patryka Snarskiego wykorzystuje Adam Kubica głową po potężnym wyskoku. Adam przeskoczył obrońcę oraz bramkarza o dobre pół metra (patrz zdjęcie)! 1-1. Ten gol dodał nam animuszu. Gramy pewnie i skutecznie. Jedną z koronkowych akcji w poprzek pola karnego finalizuje Marcel Kapusta przy asyście Daniela Proksy. 2-1. Nie minęło kilka minut a wracający po kontuzji Patryk Wyłupek podwyższa na 3-1 po strzale głową. Doskonała wrzutka (kolejna!) "Snikersa". "Badyl" dziesięć minut później miał już dublet. Po wybitej piłce decyduje się na techniczne uderzenie zza pola karnego i lobem umieszcza piłkę w siatce. 4-1. Przerwa. Kto się spodziewał?
Po zmianie stron chcieliśmy kontynuować sposób gry. Jednak stało się zupełnie inaczej. Wysokie prowadzenie, zamiast luzu, wprowadziło stres. Wydarzyło się to co w meczu Holandia - Ukraina w trwających ME. W ciągu pięciu minut, rywale doprowadzają do remisu! Udało nam się "otrzepać" po tym knockdown'ie. Powoli wracamy na swoją ścieżkę. W 60' rajd Adama Sosnowskiego daje nam rzut karny. Sosna tylko faulem mógł być powstrzymany. Do wykonania podszedł Danio. Dawno nie widziałem tak przemyślanie wykonanego i skutecznego rzutu karnego. Chyba... u tego z 9 na plecach. Robert mu było i gra w reprezentacji naszego kraju. ;) Wychodzimy na prowadzenie 5-4. I... znowu paraliż. Kontra gości i w 63' kolejny remis. Trwa wymiana ciosów. Nas ratuje, świetnie dysponowany Szymon Purzyński. My powinniśmy mieć wyśmienitą okazję na końcowe zwycięstwo. Wychodzącego z własnej połowy (jestem o tym przekonany!) Marcela wypuszcza Badyl. Marcel popędziłby sam na chorzowską bramkę! Sędzia odgwizduje spalonego...
Kończymy remisem, który pozostawia niedosyt. Jednak musimy być dumni z chłopaków! Na tle wymagającego zespołu, potrafili pokazać swoją wartość. Wyjść na wysokie prowadzenie. Odbudować się po utracie trzech bramek w krótkim czasie. Brawo! Podtrzymać formę do końca. Mamy jeszcze dwa spotkania z mocnymi rywalami. Gramy u siebie. Zachęcam do obejrzenia naszego meczu i dopingu. Do zobaczenia!