Nadszedł długo wyczekiwany pierwszy mecz sezonu...
Liga będzie trudna. Tylko CZTERECH rywali! Może warto się zastanowić na reformą rozgrywek w tej kategorii? Pytanie kieruję do władz piłkarskich... Na tym etapie (poniżej lig wojewódzkich) nie ma znaczenia czy nazywamy się "czwartą", "piątą" czy którąś z kolei ligą... Gramy ciągle z tymi samymi przeciwnikami. "Wyzwania" coraz mniejsze...
Co do meczu...
Okres przygotowawczy przepracowaliśmy mocno. Dlatego też, wyszliśmy z założeniem: wysoki pressing! Skutek był niemal natychmiastowy. W 1' Daniel Proksa mógł otworzyć wynik, lecz minimalnie spudłował. Napieraliśmy z przekonaniem i stworzyliśmy kilka okazji bramkowych. Pierwszą w 20', zdobyliśmy po rzucie rożnym. Po dośrodkowaniu Daniela, w zamieszaniu, największym sprytem popisał się Adam Kubica i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. 1-0. Strzelona bramka, podziałała jeszcze bardziej mobilizująco. Wynik podwyższył, po podaniu prostopadłym, Marcel Kapusta w 39'. 2-0. Przerwa.
Początek drugiej połowy miał podobny przebieg do pierwszej części meczu. Wysoko atakowaliśmy przeciwnika, zmuszając do wybijania piłek. My, po przechwycie, konstruowaliśmy swoje akcje. Graliśmy otwarcie. Nie ustrzegliśmy się błędu, który kosztował nas utratę gola w 56'. 2-1. Odpowiedzieliśmy poprawnie. Minęło kilka minut i po akcji Kapusty, gole strzela Piotrek Kujawa, który wrócił do nas po pobycie w Wyrach. Zdawałoby się: mecz pod kontrolą. Prowadzimy grę. Stwarzamy możliwość podwyższenia wyniku. Z różnych przyczyn nam się to nie udaje: brak skuteczności, zimnej krwi oraz brak... interwencji sędziego po faulach na nas w polu karnym. I kiedy wydawało się, że mecz wygramy, nastąpiło dwuminutowe trzęsienie ziemi w naszych szeregach. Dwa identyczne podania za plecy naszych obrońców, umożliwiły przeciwnikowi wyrównanie stanu meczu. 3-3. Ech, szkoda...
Łzy naszych zawodników skwitowały mecz. Byliśmy zespołem wyraźnie lepszym a tylko zremisowaliśmy...