Walka do końca.

Zwycięski gol w ostatniej minucie spotkania wprawił w euforię zawodników. Wygrana nam się należała, choć skuteczność nie daje powodów do radości. Pierwsza połowa z lekką nasza przewagą. Obejmujemy prowadzenie po bramce Bartka Ruska, który wykończył dobre podanie prostopadłe od Filipa Kwiatkowskiego. W końcówce jeszcze Kuba Ochmański stempluje poprzeczkę i kończymy połowę ze skromnym prowadzeniem.

Druga część meczu zdecydowanie pod nasze dyktando. Przeciwnik nie może wyjść z własnej połowy, ale to my tracimy bramkę po niefrasobliwym wybiciu piłki w środek pola. Mocny strzał z dwudziestu metrów i bramkarz wyciąga piłkę z siatki.  Od tego momentu co chwilę kotłowało się pod bramką stadionu Śląskiego, ale ani Maks Puchalski, ani Dawid Burdach czy Filip Młyńczak nie potrafili wykończyć sytuacji lub grali zbyt egoistycznie. Po rzucie rożnym świetną sytuację miał ponownie Bartek Rusek, ale jego strzał głową o centymetry minął słupek bramki. Kiedy wydawało się, że mecz pozostanie nie rozstrzygnięty, "Miecio"  w zamieszaniu podbramkowym mocnym strzałem z "woleja" pokonał dobrze broniącego bramkarza. Walka do końca się opłaciła. Brakowało trochę chłodnej głowy, ale słońce dziś świeciło dla nas. 

Na pochwałę w meczu zasługuje gra obronna Dawida Grzejszczaka i Tymka Dymanusa. W środku pola aktywni byli Robert Pniok i Filip Kwiatkowski. Kilka przechwytów zaliczył Filip Młńczak.

Tydzień pracy przed nami. Mam nadzieję, że w komplecie (razem z trenerem Pawłem).